Naklejki w tramwajach, spot video w autobusach
– Nie da się nie zauważyć tych naklejek i bardzo dobrze: ta kampania jest potrzebna – mówi pani Agnieszka, którą zapytaliśmy o materiały na temat FASD. Te pojawiały się w krakowskich autobusach i tramwajach w ramach kampanii „Mamo, nie ryzykuj”. Jest to jedno z wielu działań mających uświadomić społeczeństwie, jakie są skutki picia alkoholu w ciąży.
– Dobrze, że ktoś w końcu o tym mówi. Młode kobiety często nie zdają sobie sprawy, jakie to ryzyko pić alkohol w ciąży. Proste hasło, ale trafia do człowieka. Lepiej zapobiegać niż potem płakać – mówi nam jedna z pasażerek, pani Marta.
– Kampania bardzo potrzebna, chociaż niektórzy pewnie pomyślą, że przecież to oczywiste. No, ale nie dla wszystkich. Naklejki są widoczne i dobrze: może jak ktoś jedzie tramwajem i spojrzy, to przynajmniej zastanowi się nad konsekwencjami. W końcu chodzi o zdrowie dzieci – dodaje pan Marek.
– Dziwnie się na początku czułam, patrząc na te naklejki. Ale jak się nad tym zastanowiłam, to faktycznie ma to sens. Czasem ludzie bagatelizują takie sprawy, a te napisy mogą komuś otworzyć oczy. Lepiej przypominać o tym wszędzie, nawet w tramwaju – kwituje pani Ola.
Naklejki w krakowskich tramwajach oraz spoty w BUS TV w ramkach kampanii „Mamo, nie ryzykuj” towarzyszą pasażerom od początku grudnia.
"Nie ma przyzwolenia na picie w ciąży!"
- Musimy walczyć z różnymi hasłami, że np. alkohol pomaga na mdłości. To jakieś dziwne wierzenia i podejmuję różne działania, żeby jednak podnosić poziom wiedzy w społeczeństwie. Dzięki temu przestaną pojawiać się pytania o alkohol podczas oczekiwania na dziecko, bo one są po prostu bez sensu - mówi doktor Katarzyna Kutek-Sładek (na zdjęciu).
Da się określić, ile dzieci rodzi się z FAS, czyli spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych?
Dr Katarzyna Kutek-Sładek: - Określa się, że to ok. 2 proc. I mówimy tu tylko o dzieciach zdiagnozowanych, więc są to na pewno dane niedoszacowane, bo diagnostyka FAS-u w Polsce jest niezbyt popularna i niewiele placówek się tym zajmuje. Do tego diagnoza jest trudna – wieloobszarowa i wielospecjalistyczna.
A samym matkom pewnie trudno przyznać się do tego, że w czasie ciąży spożywały alkohol.
- Brałam udział w wielu diagnozach i moje doświadczenie jest jednoznaczne – dziś dzieci z FAS wychowujących się w rodzinach biologicznych jest kilka proc. Reszta to dzieci, które są w rodzinach adopcyjnych, zastępczych lub w placówkach. Często dzieci z FAS są odebrane rodzinie biologicznej interwencyjnie i nie mają nawet książeczki zdrowia czy dokumentów o przebiegu ciąży i porodu.
Wiele przyszłych mam pewnie interesuje, czy w czasie ciąży mogą wypić małą dawkę alkoholu, np. pół kieliszka wina lub szklankę piwa.
- Nie zdarzyło mi się szkolenie, na którym to pytanie by nie padło... Zajmuje się FAS-em naukowo i zawsze mówię: „Pokażcie mi proszę państwo jakieś badania, które pozwolą mi w sposób odpowiedzialny dać zezwolenie na wypicie jakiejkolwiek ilości alkoholu”. Takich badań po prostu nie ma! Nie ma przyzwolenia na to, by pić w czasie ciąży. Musimy walczyć z różnymi hasłami, że np. alkohol pomaga na mdłości. To jakieś dziwne wierzenia i podejmuję różne działania, żeby jednak podnosić poziom wiedzy w społeczeństwie. Dzięki temu przestaną pojawiać się pytania o alkohol podczas oczekiwania na dziecko, bo one są po prostu bez sensu.
Ostatnio zresztą zorganizowaliśmy konferencję, która odbyła się 9 września i zaczynała o 9:09. Wszyscy pytali, co to za dziwna pora. Odpowiadałam, że to jest symbolika – 9 miesięcy w ciąży bez alkoholu!
A co z piciem alkoholu przed ciążą?
- Należy pamiętać, że jeśli jesteśmy aktywni seksualnie i nie zabezpieczamy się, to wówczas z picia alkoholu również trzeba zrezygnować. Dlaczego? Bo często kobiety spożywają alkohol nie wiedząc jeszcze, że są w ciąży. A cewa nerwowa, czyli - tkanka zarodkowa, z której następnie rozwija się rdzeń kręgowy i mózg, kończy się rozwijać już w 28. dniu ciąży! I później otrzymujemy informację, że kanał kręgowy jest otwarty, a to oznacza – potocznie mówiąc – rozszczep kręgosłupa, czyli niepełnosprawność.
I na świat przychodzi dziecko, które rodzi się z FAS i nie ma na to żadnego wpływu...
- Takie dziecko zwykle ma pewne cechy dysmorficzne na twarzy i gdy je widzę, to zastanawiam się, czy to dziecko w ogóle jest zdiagnozowane... A te cechy są bardzo charakterystyczne – dzieci z FAS nie mają rynienki podnosowej, praktycznie nie mają też czerwień górnej wargi jest bardzo wąska. Mają też małogłowie, czy obwód głowy mniejszy niż rówieśnicy. Zdarzają się też zniekształcone małżowiny uszne...
A co ze spożywaniem alkoholu przez mężczyzn? Jeśli starają się o dziecko, to również powinni zrezygnować z picia?
- To jest trudne pytanie... Ostatnio w Waszyngtonie ukazały się badania, z których wynika, że spożywany przez mężczyznę alkohol wpływa na jakość nasienia i – w konsekwencji – na płód. Nie chcę jednak tych badań komentować, ani brać ich za pewnik, bo były przeprowadzone na gryzoniach. Dziś z pełną odpowiedzialnością nie można jednak powiedzieć, że mężczyzna może lub nie może spożywać alkoholu. Ja jednak jestem zwolenniczką profilaktyki, więc jeśli istnieje cień zagrożenia, że coś się może zadziać nie po myśli rodziców, to lepiej temu zapobiec.
https://mamonieryzykuj.pl/musimy-sie-otrzasnac-o-fas-trzeba-glosno-krzyczec/
"Musimy się otrząsnąć. O FAS trzeba głośno krzyczeć!"
„Przypadki dzieci z FAS zdarzają się coraz częściej”, „Niestety, świadomość o FAS wciąż nie jest duża”. „O FAS nie powinno się mówić, ale głośno krzyczeć” - to tylko niektóre opinie psychologów i pedagogów, którzy wzięli udział w kolejnym krakowskim szkoleniu dotyczącym FAS prowadzonym przez dr Katarzynę Kutek-Sładek, wicedyrektor Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „Krakowski Ośrodek Kariery”.
Mikołaj Miazga, psycholog w jednej z krakowskich poradni psychologicznych: - Wiadomość o szkoleniu przyszła do nas mailem, ale już wcześniej ktoś wspominał, że takie wydarzenie się odbędzie. Czemu tu jestem? Bo coraz częściej zdarzają się przypadki FAS. Niektóre są potwierdzone, ale niektóre trudno zdiagnozować, bo rodzicom czy opiekunom prawnym trudno się do wielu rzeczy przyznać. Wiedza z tego szkolenia na pewno pomoże mi ich wesprzeć.
Aleksandra Czyż – Biernacka, pedagog: Pracowałam już w wielu ośrodkach i temat FAS jest mi znany, ale wiedzę trzeba cały czas aktualizować. Wcześniej mówiło się bardzo dużo o ADHD, teraz o spektrum, ale o FAS głośno jeszcze nie jest.
Marzanna Łęczycka, dyrektor Samorządowego Przedszkola nr 66 w Krakowie: - W życiu codziennym spotykamy się z różnymi przypadkami dzieci, które trudno zdiagnozować. Nie wiadomo, co im jest, ale odstają od rówieśników, więc w którymś kierunku ta diagnoza musi iść. Na tym szkoleniu chcę się zorientować, co możemy zrobić i jak pomóc takiemu dziecku. W poprzednim brała udział moja koleżanka i przyniosła wiele ciekawych materiałów, więc też postanowiłam się zapisać.
Izabela Małecka z przedszkola 115 w Krakowie: - Pracowałam już z dziećmi z FAS, ale nie zawsze były one zdiagnozowane. Zresztą o FAS niewiele się mówi. Tymczasem problem istnieje i trzeba spróbować dowiedzieć się o nim jak najwięcej.
„Właśnie dlatego tu jestem”
Na szkoleniu stawiło się ponad 20 osób. Wszyscy mogli wiele dowiedzieć się nie tylko o medycznej stronie FAS, ale także wysłuchali pani Sylwii, matki zastępczej dziecka z FAS.
- W końcu możemy zaczerpnąć informacji od strony praktycznej. Dostaliśmy wiele cennych wiadomości, które samemu trudno byłoby zdobyć, bo wiedza o FAS nie jest bardzo popularna – podkreśla Mikołaj Miazga.
- Pracowałem już z dzieckiem z FAS. Chłopiec chodził do szkoły podstawowej, był cichy i spokojny, wręcz przerażony tym, co się wokół niego dzieje. Widać było, że potrzebuje pomocy, bo wydaje się, że w rodzinie nie odnajdował pełnego wsparcia i potrzebował wsparcia instytucjonalnego. No i właśnie dlatego tu jestem - dodaje.
Podczas szkolenia padło wiele przykładów z życia, które pomogły pokazać, jak dużym i powszechnym problemem może być FAS. Dr Kutek-Sładek opowiadała o matkach, które przyjeżdżają do porodu tak pijane, że nawet nie wiedzą, w którym są tygodniu ciąży. Taka kobieta nie jest w stanie współpracować z położną, a po cesarskim cięciu na świat przychodzi dziecko pod wpływem alkoholu. - I już do końca życia ponosi konsekwencje tego, co zrobiła matka – podkreśla dr Kutek-Sładek.
A konsekwencje mogą być ogromne: od nietypowego wyglądu zewnętrznego, po zachowania, które później przez lata może być bardzo trudno wytłumaczyć.
- Miałam do czynienia z dziećmi z FAS i ciężko jednoznacznie scharakteryzować, jakie one są, bo każdy przypadek jest inny. Poza tym rodzice też różnie podchodzą do tych dzieci. Jedne są zdiagnozowane i rodzice poświęcają im wiele czasu, a mimo to trafiały do ośrodków zamkniętych. Jeśli mam być szczera, to świadomość FAS wciąż nie jest duża. Rodzice często diagnozują dzieci pod kątem różnych zaburzeń, ale rzadko ktoś ich kierunkuje na to, że może to być FAS – podkreśla Aleksandra Czyż – Biernacka.
- Pracowałam już z dziećmi z FAS, ale nie zawsze były one zdiagnozowane. Zresztą o FAS niewiele się mówi. W sumie to pierwsze szkolenie, o którym słyszę... Tymczasem problem istnieje i trzeba spróbować dowiedzieć się o nim jak najwięcej – dodaje Izabela Małecka.
Gdy dziecko boi się pokochać matkę...
Problem z FAS jest poważniejszy niż może nam się wydawać. Obecnie zakłada się, że ok. 2 proc. dzieci rodzi się z FAS, ale te dane są mocno niedoszacowane. Oznacza to, że rocznie tysiące dzieci skazywanych jest na bardzo trudne dzieciństwo, a często także całe życie.
Przykładem jest chłopak, o którym opowiadała dr Kutek-Sładek. 11-latek pewnego razu powiedział wprost, że obawia się pokochać obecną mamę, bo takim uczuciem obdarzył już pierwszą i drugą matkę, ale został prze nie oddany, więc trzeciej już się boi kochać.
- Jestem na tym szkoleniu, bo widzę, jak wiele kobiet nadużywa alkoholu. Dlatego o FAS nie powinno się mówić, ale krzyczeć. Musimy się w końcu otrząsnąć, bo dzieci to nasza przyszłość – podkreśla Marzanna Łęczycka.
To ten 16-latek przygotował grafiki do kampanii „Mamo, nie ryzykuj”
Oliwier Rojewski ma 16 lat, jest uczniem Zespołu Szkół Poligraficzno-Medialnych im. Zenona Klemensiewicza w Krakowie i już teraz pokazuje, że pasja może zmieniać świat. To właśnie on stworzył grafiki do kampanii społecznej „Mamo, nie ryzykuj”, poświęconej problematyce FASD (Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych).
![Oliwier Rojewski](https://mamonieryzykuj.pl/wp-content/uploads/2024/12/olivier-683x1024.jpeg)
Pomysł na udział w projekcie wziął się po tym, jak nauczyciel grafiki zachęcił uczniów do udziału w szkolnym konkursie. – „O konkursie na ilustracje do książki „Dziecko na FAS-ie” dowiedziałem się od mojego nauczyciela grafiki, który zawsze daje nam ciekawe i rozwijające wyzwania – mówi Oliwier.
Mimo młodego wieku Oliwier nie bał się zmierzyć z trudnym tematem. – Temat był trudny i wymagający, ale bardzo cieszę się, że mogłem przydać się w tworzeniu czegoś, co może pomóc rodzicom i nauczycielom lepiej zrozumieć ten temat – dodaje.
Oliwier swoją przygodę z grafiką rozpoczął jeszcze przed dostaniem się do technikum, a praca nad kampanią „Mamo, nie ryzykuj” tylko utwierdziła go w przekonaniu, że chce rozwijać swoje umiejętności i angażować się w pomoc innym. – Mam nadzieję, że w przyszłości będę brać udział w innych podobnych projektach – podsumowuje.
Grafiki Oliwiera to dowód na to, że młode pokolenie ma ogromny potencjał, by angażować się w ważne sprawy społeczne i poprzez swoją twórczość wpływać na zmianę postaw oraz edukację. Dzięki jego pracy kampania „Mamo, nie ryzykuj” jeszcze mocniej przemawia do odbiorców i przypomina, jak ważna jest profilaktyka FASD.
![](https://mamonieryzykuj.pl/wp-content/uploads/2024/11/grafika5-1024x1024.jpg)
Mowa kluczem do komunikacji. Problemy logopedyczne u dzieci z FASD
Bariera komunikacyjna, to obok problemów z: nauką, emocjami i relacjami z rówieśnikami – jeszcze jedno wyzwanie do pokonania dla młodych ludzi w spektrum zaburzeń alkoholowych, w skrócie FASD. Jak zmienia ich praca ze specjalistą?
Rozmowa z Moniką Święszek (na zdjęciu), neurologopedą.
Kamila Konturek-Ziemba: W związku z kampanią „Mamo, nie ryzykuj”, mówimy dużo o tym, co - jeszcze przed narodzinami - odbiera dziecku alkohol spożywany przez kobietę w ciąży. Z Pani doświadczenia... Jakie to są trudności?
Monika Święszek: Picie alkoholu przez kobietę w ciąży skutkuje wieloma zmianami w mózgu i ośrodkowym układzie nerwowym płodu. W konsekwencji opóźniają się kolejne etapy rozwojowe dziecka. Oczekujemy osiągnięć zgodnych z wiekiem biologicznym dziecka, a one nie występują. Musimy czekać na nie dłużej.
Dzieci z FASD przejawiają wiele trudności neurorozwojowych, nie rzadko są to opóźnienia w rozwoju mowy i zaburzenia w komunikacji. U dzieci tych obserwuje się zaburzony rozwój mowy, zarówno w sferze ekspresji, jak i percepcji. Obszarem utrudniającym prawidłowe funkcjonowanie moich podopiecznych jest komunikacja społeczna. Dzieci z FASD mają trudność zarówno w nawiązywaniu dialogu, ale i w podtrzymaniu go. Kolejnym obszarem, wymagającym wsparcia jest rozumowanie przyczynowo – skutkowe. Pragmatyczne, praktyczne trudności językowe przekładają się na funkcjonowanie w sferze społecznej. Dzieci te dosłownie interpretują wypowiedzi, często nie odczytują prawdziwej intencji, są podatne na wpływy i często doświadczają manipulacji.
I te problemy też są inne, w zależności od wieku dziecka?
Oczywiście. U przedszkolaków deficyty językowe przejawiają się przede wszystkim opóźnionym rozwojem mowy, ubogim zasobem słownictwa, trudnościami w zapamiętywaniu nowych słów. Trudnościom tym towarzyszą często wady wymowy. W wieku szkolnym trudności tych dzieci dotyczą podstawowych umiejętności szkolnych. Pojawiają się trudności w czytaniu i pisaniu oraz zapamiętywaniu pojęć zwłaszcza abstrakcyjnych. Uczniowie z FASD mają trudności z rozumieniem zdań oraz wypowiedzi zwłaszcza o dłuższej i trudniejszej konstrukcji gramatycznej. To wszystko przekłada się na trudności w nauce.
Czy to jest ten czas, kiedy można i trzeba zrobić jak najwięcej, żeby dziecko lepiej radziło sobie w szkole?
Należy pamiętać, że do każdego musimy podejść indywidualnie, bo nie ma jednego charakterystycznego profilu zaburzeń u dzieci z FASD. Oczywiście, im wcześniej zaczniemy pracę nad zaburzonymi obszarami, tym większą mamy szansę na uniknięcie lub chociaż zmniejszenie trudności w starszym wieku... Należy pamiętać, że każde dziecko rozwija się we własnym, indywidualnym tempie - na które mają wpływ uwarunkowania biologiczne i społeczne, aktywność dziecka oraz wzajemne ich oddziaływanie na siebie. Aby ułatwić dziecku edukację, zapobiec możliwym trudnościom, kluczowe jest postawienie diagnozy. Po rozpoczęciu terapii, dzieci z FASD wymagają systematycznego monitorowania skuteczności oddziaływań terapeutycznych i stymulacji.
Alkohol bardzo dużo odebrał im na samym starcie... Czy dzięki terapii, mogą startować w dorosłość, na równych zasadach ze swoimi rówieśnikami?
Z FASD się nie wyrasta… on towarzyszy człowiekowi przez całe życie, ale jakość tego życia, funkcjonowania w społeczeństwie jest wypadkową uzyskanego wsparcia i pomocy. Czym wcześniej postawimy właściwą diagnozę, zapewnimy wsparcie i pomoc, tym lepsze będą rokowania i przyszłość.
fot. Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika w Krakowie
"Musimy chronić społeczeństwo przed konsekwencjami nadmiernego spożywania alkoholu"
- Jeśli mam być więc szczery, to moim marzeniem jest, żeby przepisy dotyczące alkoholu zostały napisane od początku. Alkohol to nie jest pietruszka i należy go sprzedawać odpowiedzialnie – podkreśla Mariusz Nawrot (na zdjęciu), Dyrektor Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie.
Po wysłuchania Pana referatu podczas konferencji „Interdyscyplinarne podstawy integracji i inkluzji w pedagogice, psychologii i naukach o bezpieczeństwie” nie mam wątpliwości, że nasze społeczeństwo cały czas ma problem z uzależnieniami.
Mariusz Nawrot, Dyrektor Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie: - Ten problem występuje w każdym społeczeństwie, Polska na pewno nie jest czarną owcą. Nałogi to jednak nie tylko alkohol, bo czasy się zmieniają i pojawiają się nowe uzależnienia, np. od telefonu, internetu, social mediów. Wyzwań przed nami jest mnóstwo, dlatego właśnie zdecydowaliśmy się zorganizować taką interdyscyplinarną konferencję.
W jej trakcie wystąpili wykładowcy z Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa Publicznego i Indywidualnego APEIRON, a także z Uniwersytetu Śląskiego oraz praktycy z wielu instytucji. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mamy odległe zainteresowania, ale często łączą nas wspólne doświadczenia. Stąd właśnie taka interdyscyplinarna konferencja.
Zobacz także:
https://mamonieryzykuj.pl/magiczna-pigulka-nie-istnieje-konferencja-mcpu/
W jaki sposób Kraków próbuje radzić sobie z problemem alkoholu?
- Mamy ten komfort, że jeśli ktoś chce, to ma wiele możliwości walki z nałogiem. Mamy jedną z najlepszych baz zarówno pod względem liczby poradni, jak i jakości terapeutów. W naszym mieście są czołowi specjaliści w Polsce. Dlatego jednym z najważniejszych zadań Miejskiego Centrum Profilaktyki czy Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, jest namówienie i zmotywowanie osób uzależnionych, by podjęły się leczenia. Dziś wciąż wielu ludzi myśli, że istnieje magiczna pigułka, po której zażyciu wychodzi się z 20-letniego nałogu. Takie podejście należy zmienić, bo tak naprawdę potrzebna jest wspólna praca osoby uzależnionej i jej rodziny, by mieć chociaż szansę na wyjście z nałogu.
W jaki sposób nocna prohibicja wpłynęła w Krakowie na spożywanie alkoholu?
- Nikt się nie spodziewał, że nagle przestaniemy pić alkohol, ale prohibicja wpłynęła na dobrostan mieszkańców, bo bardzo ograniczyła się liczba nocnych interwencji policji oraz straży miejskiej. Takich interwencji jest 40 – 50 proc. mniej, więc mieszkańcy w pewnym sensie mają spokój. Dzięki prohibicji spożywamy też alkohol w sposób bardziej odpowiedzialny. No bo kto kupował butelkę o 3 nad ranem? Przecież nie ktoś trzeźwy, kto się obudził i stwierdził, że chce się napić, tylko ktoś, kto wracał z imprezy i stwierdził, że jest „niedopity”. I wtedy często albo sam dopuszczał się przestępstwa, albo stawał się jego ofiarą. Teraz na szczęście jest już tego dużo mniej.
W perspektywie długofalowej, prohibicja na pewno będzie dobrym rozwiązaniem. Przecież obawiano się powstawania melin czy bankructw sklepów, a nic takiego nie ma miejsca. Przecież prohibicja to jeden z elementów racjonalnej polityki alkoholowej. Teraz, po tych nieszczęsnych alkotubkach, rząd zapowiada, że będą jakieś większe zmiany w regulacjach dotyczących alkoholu. Zresztą niedawno Rada Miasta Krakowa przegłosowało rezolucje do rządu ws. zaostrzenia przepisów. Widzimy, że jest jakiś plan zmian, ale zobaczymy, czy władzom centralnym się to uda.
Alkohol jest elementem naszej kultury i nikt nie myśli o całkowitej prohibicji, bo to się nigdy nie udało. Musimy jednak zrobić wszystko, by chronić społeczeństwo przed konsekwencjami nadmiernego spożywania.
Co najbardziej chciałby Pan zmieniać w przepisach?
- Chciałbym, żeby były dużo prostsze i jaśniejsze. Od zawsze powtarzam, że alkohol to nie jest pietruszka i należy go sprzedawać odpowiedzialnie. Tymczasem od 20 lat nie zmieniono opłaty za koncesję! To jednak wymaga zmian na poziomie rządowym, żadne miasto samo nie może tego wprowadzić. Jeśli mam być więc szczery, to moim marzeniem jest, by te przepisy zostały napisane od początku. Obecna ustawa jest z 1982 r. i zastąpiła przepisy z lat 50., więc wówczas wyglądała na nowoczesną. Ale czasy się zmieniły, zarówno pod względem leczenia odwykowego, jak i profilaktyki czy handlu alkoholem.
Z Pana referatu płynęło jednak pozytywne przesłanie, że jeśli ktoś ma problem alkoholowy i chce się leczyć, to w Krakowie nie będzie miał z tym problemu.
- Tak, czas oczekiwania jest relatywnie krótki, liczba poradni wystarczająca, a terapeuci na najwyższym poziomie. Jeśli tylko dana osoba podejmie decyzję o leczeniu, to Kraków jest do tego dobrym miejscem.
Czyli w tej sytuacji najważniejsza jest chęć i silna wolna.
- Dokładnie. Nikt nas siłą nie zmusi do abstynencji, ale nad tym można z naszą pomocą pracować. Jeżeli ktoś ma chęć, w Krakowie ma naprawdę duże możliwości.
Zobacz także:
https://mamonieryzykuj.pl/w-ciazy-nie-ma-czegos-takiego-jak-bezpieczna-dawka-alkoholu-rozmowa/
"Wierzymy w mit, że alkoholik któregoś dnia powie: chcę się leczyć"
- Mamy różne przekonania na temat roli alkoholu w naszym życiu. Niektórzy twierdzą, że relaksuje, pomaga zasnąć, pomaga na stres, pomaga na krążenie, rozgrzewa itd. To wszystko są mity! - podkreśla Monika Borkowska-Żebrowska (na zdjęciu), specjalistka terapii uzależnień i kierowniczka Działu Profilaktyki Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie.
Wydaje się, że dziś osoba z problemem alkoholowym dość łatwo i szybko może uzyskać pomoc.
Monika Borkowska-Żebrowska: - Tak, mamy dziś szereg możliwości. Możemy zacząć od Punktu Konsultacyjnego, w którym wizyta nie wymaga nawet rejestracji. Wystarczy tylko wcześniej umówić się telefonicznie w Miejskim Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie pod nr 12 411 41 21 wew. 115, przy ul. Rozrywka 1. Osoby przyjmowane są bez kolejki, można być przyjętym tego samego albo następnego dnia. W kontakcie ze specjalistą można uzyskać porady, informacje dotyczące specjalistycznej pomocy, zadać pytania anonimowo.
Dostępność odgrywa tu chyba kluczową rolę.
- U osób uzależnionych motywacja do zmiany jest krótkotrwała. Dlatego oczekują pomocy dokładnie w tym momencie, w którym się pojawia. Wierzymy w mit, że alkoholik któregoś dnia obudzi się rano i powie: „Chcę się leczyć”. Ale taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko. Ważnym czynnikiem budowania motywacji do zmiany są incydenty w czasie trwania uzależnienia i reagowanie na sytuacje skrajne jak np. brak kontroli w piciu alkoholu czy stosowanie przemocy. W takich sytuacjach skrajnych należy skorzystać z pomocy służb i specjalistów ze względu na konieczność ratowania życia.
Uzależnienie to jednak proces. Nie ma Pani wrażenia, że alkoholu wokół nas w życiu codziennym jest po prostu za dużo?
- Alkohol to jedyny produkt spożywczy, który występuje w tylu rodzajach, co ma za zadanie zachęcać konsumenta. Mamy różne przekonania na temat roli alkoholu w naszym życiu: że relaksuje, pomaga zasnąć, pomaga na stres, pomaga na krążenie, rozgrzewa itd. To są mity!
Istotnym czynnikiem ryzyka jest tzw. mocna głowa. Jeśli ktoś może wypić więcej, to jest bardziej zagrożony. Musimy brać pod uwagę ilość porcji alkoholu, który uzależnia na poziomie psychologicznym, społecznym i biologicznym, czyli organizm człowieka wpisuje w swój metabolizm tą substancję i jej brak oznacza bardzo ostre skutki odstawienne, które w skrajnych przypadkach mogą nawet zagrażać życiu.
Ostatnio coraz więcej mówi się o FASD, czyli spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych spowodowanych spożywaniem alkoholu przez kobiety w ciąży. Czy przyszłe mamy rzeczywiście mają problem z odmawianiem alkoholu?
- Jeśli mówimy o kobietach uzależnionych od alkoholu, to abstynencja w ciąży rzeczywiście będzie dla nich problemem, a ciąża nie będzie stanowiła bariery, bo poziom uzależnienia jest już mocno zaawansowany. W innym zakresie mówimy jednak o zachowaniach ryzykownych, czyli np. jeśli kobieta przed ciążą miała zachowania ryzykowane, a więc spożywała alkohol regularnie i w większych dawkach, to też może mieć kłopot, by utrzymać abstynencję. Tutaj znów występują mity, że np. mała dawka nie jest szkodliwa. Dlatego często podkreślamy, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka, bo żadna dawka nie jest bezpieczna. A to oznacza, że w ciąży najlepsza jest abstynencja.
Gdyby miała Pani magiczną różdżkę i mogła zmienić jedną rzecz związaną ze spożywaniem alkoholu, to co by to było?
- W profilaktyce nie myślimy o tym, żeby wszyscy ludzie byli abstynentami, tylko chcemy ukształtować ich postawy tak, żeby każdy człowiek miał mocno utrwalone kiedy i ile alkoholu może wypić, biorąc pod uwagę swój życiowy kontekst i role, jakie w życiu pełni.